Studniówka to wydarzenie , które każdy odbiera inaczej. Dla niektórych jest to najważniejszy dzień w życiu, dla innych impreza jak każda inna. 4. stycznia nie dało się jednak nie zauważyć podniosłości tego wydarzenia.
Moje pierwsze wrażenie po przekroczeniu progu hotelu to wręcz lekki szok. Niektórzy na jedną noc zmienili się nie do poznania, właściwie dopiero teraz dało się poczuć, że to już dorośli ludzie, a nie rozhulana młodzież, którą widzimy na co dzień. Na początku oczywiście wielkie zamieszanie, bo nie dość ,że prawie wszyscy uczniowie klas trzecich starali się zmieścić na jednej sali wraz z nauczycielami, to jeszcze obecni byli rodzice, czasem brat i siostra lub nawet jakiś wujek. Sala pękała w szwach podczas trzech tur poloneza, ale wszystko przebiegło bardzo sprawnie i po chwili znaleźliśmy się na pierwszym piętrze już bez towarzystwa rodzin.
Sam hotel elegancki, wystrój minimalistyczny, pozostawiający dużo miejsca do swobodnego poruszania się i zabawy. A tej było wiele, niektórzy pod koniec zdecydowali się zdejmować buty. Po przejściu na pierwsze piętro czekał na nas szampan a następnie przemowy oficjalnie rozpoczynające uroczystość. Zanim jednak zabawa rozpoczęła się na dobre otrzymaliśmy posiłek. Na co dzień raczej nie doświadczamy takich kulinarnych popisów. Przystawka i dwa dania z całą pewnością nasyciły każdego. Po kolacji czekały nas zdjęcia klasowe. W tym momencie po raz pierwszy pojawiła się myśl, że za kilka miesięcy każdy odejdzie w swoją stronę . Łezka w oku to za dużo powiedziane, ale taki moment skłania do refleksji.
Zabawa rozpoczęła się , gdy część klas wróciła na górę. Wszyscy świetnie się bawili i nawet ci, którzy nie przepadają za tańcem, tego jednego dnia zrobili wyjątek. Wodzirej prowadził Studniówkę bardzo sprawnie. Wiedział, kiedy pozwolić młodzieży samej się bawić, a kiedy wprowadzić jakiś inny rodzaj rozrywki. Muzyka przeplatała obecne hity z przebojami z lat 80. i 90. Tak, aby każdy był zadowolony. Impreza skończyła się o czwartej. Dla każdego z nas była to niezapomniana noc i pewnego rodzaju kamień milowy w naszym życiu. Cóż, teraz byle do matury.
Filip Kamiński IIIA
Poniedziałek | 8:00 – 15:30 |
Wtorek | 8:00 – 15:30 |
Środa | 8:00 – 15:30 |
Czwartek | 8:00 – 15:30 |
Piątek | 8:00 – 15:30 |
Sobota | – – – – – |
Niedziela | – – – – – |
Poniedziałek | 9:30 – 15:00 |
Wtorek | – – – – – |
Środa | 9:30 – 15:00 |
Czwartek | 9:30 – 15:00 |
Piątek | 9:30 – 15:00 |
Sobota | – – – – – |
Niedziela | – – – – – |
Poniedziałek | 7:45 – 12:15 |
Wtorek | 7:45 – 12:15 |
Środa | 7:45 – 12:15 |
Czwartek | 7:45 – 12:15 |
Piątek | 7:45 – 11:45 |
Sobota | – – – – – |
Niedziela | – – – – – |
projekt i budowa: Pin Media